wtorek, 20 grudnia 2011

Dziś jedna zabawa, którą wypróbowałem już dawno temu. Podejrzałem toto na jakimś sprośnym filmie wyprodukowanym w Chińskiej Republice Ludowej. Całość nie jest bolesna, raczej chodzi o efekt zaskoczenia. Do zabawy są nam potrzebne trzy rzeczy: apaszka (albo szmata, jeśli ktoś preferuje, choć im cieńszy materiał tym lepiej) optymalnie w ciemnym kolorze, bo mniej przez nią widać, woda zimna lub letnia, gorącą odradzam i pryskaczka :) Takie coś co służy do rozpylania wody, zbiorniczek z ręczną pompką. I teraz tak, się bierze uległą się ją unieruchamia jakoś (na krześle, na łóżku, na podłodze, na czymkolwieku). Krzesło jest przy tym odpowiednim wyborem, ponieważ nasza "ofiara" może ruszać głową i "uciekać". Partnerce zawiązujemy apaszkę tak, aby zakrywała całą twarz. Zachowujemy się przy tym cicho starając się nie dać jej do zrozumienia, gdzie się znajdujemy i co zamierzamy. Znienacka tryskamy naszej ofierze w twarz mocząc materiał. Pamiętajcie, że woda jest pod ciśnieniem, więc trochę to boli jednak, zwłaszcza przy skoncentrowanym strumieniu wody.
Efekt jest całkiem ciekawy, nasza partnerka odczuwa uderzenie zimnej i nieprzyjemnej wody, woda moczy materiał co utrudnia nieco oddychanie, a ponadto (jak zawsze) nie ma możliwości ucieczki. Jak ucieka głową w prawo, gdy pryskacie z prawej strony, to zaczynacie pryskać z lewej ;) Chamówa co nie?

Ogólnie zabawa raczej z kategorii lajtowych i całkowicie bezpiecznych, polecam początkującym Masterom, choć uważać należy zawsze. Pamiętajcie że dobra zabawa to bezpieczna zabawa i nie utopcie "ofiary" :)

Wasz Mistrz

PS. A jutro jak będziecie grzeczni, a ja wyrobię się z czasem, to opiszę Wam zabawy w foczki :D Niewiele ma to wspólnego z BDSM, ale zabawa przednia szczególnie dla par, które siedzą "nietylkoiwyłącznie" w klimacie BDSM. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz