piątek, 10 grudnia 2010

Pewnie i tak nikt tego nie przeczyta :)

No dobra, właściwie to nie wiem od czego zacząć :) Mam 37 lat (oj latka lecą lecą), od ponad 10 lat jestem aktywnym Masterem BDSM. Nie chcę Was zanudzać opisami tego co było, będę pisał o tym co jest i o własnych przemyśleniach bieżących związanych z tym "sportem".

W poniedziałek i wtorek mam się spotkać z suczką z Warszawy. Sam jestem ciekaw jak to wypadnie, dla mnie to też pewne wyzwanie jest. Lubi bardzo ostre zabawy, ja w sumie też. zastanawiam się tylko - myślę, że każdy Master tak ma - czy jestem w stanie sprostać jej potrzebom! Napisałem, że każdy Master tak ma, ale chodziło mi o prawdziwych Masterów (przez duże "M").
Jeszcze słowo wyjaśnienia. Sporo ostatnio łaziłem po necie, bo akurat wygasł mój ostatni układ BDSM i stwierdziłem o zgrozo, że na polskiej scenie jest niesamowicie wielka ilość facetów uznających się za masterów, a nie mających pojęcia o tym, czym BDSM jest i czym powinno być. Sporo relacji suczek opisuje facetów, którzy właściwie spotykają się na "szybkie bzykanko" pod pretekstem BDSM. Jedynymi akcesoriami, jakimi dysponują są dłonie (wykorzystywane nierzadko bez wprawy i nieumiejętnie), ew. kawałek sznurka. Kupa opisów sesji wspomina o obskurnych pomieszczeniach, samochodach i zabawie na wolnym powietrzu w środku zimy. W związku z powyższym APELUJĘ do wszystkich masterów: bądźcie szczerzy ze swoimi uległymi. Piszcie im dokładnie czego mogą oczekiwać. Jeśli nie macie lokum, albo macie bardzo ograniczone środki na takowe, to napiszcie to wprost. Unikniecie potem upokorzeń związanych z opisami w stylu: Nigdy więcej takich spotkań, było zimno, brudno i cały czas kazał mi robić loda! BDSM ma być radosną zabawą dla obu stron. Okażcie szacunek swoim partnerkom, to nie boli!

To tyle tytułem wstępu. POSTARAM się pisać w miarę regularnie, choć nie gwarantuję tego ;) Chciałbym też zamieszczać tu fajne linki, filmiki, zdjęcia itp. Czy się uda, to zależy właściwie wyłącznie od mojego samozaparcia :)

Pozdrawiam i od razu proszę o komentarze
Wasz Mistrz

1 komentarz:

  1. EE, fajne.
    Tematyka ciekawa. Co do polskich "miłośników" BDSM...
    Cóż. Zgodzę się, że jest marnie. Kupa oszutów albo zwykłych 'prostaków' którzy twierdzą, że bicie jakimś pejczem+ seks jest 'BDSM'.
    - może okazać się bardzo niebezpiecznie.
    Co do BDSM w Polsce? Hmm powiedzmy sobie, że dobrze nie jest. Wydaje mi się, że jest mało osób rzeczywiście odpowiedzialnych, znających się, Masterów, którzy mogą wprowadzać 'dalej'.

    No będę obserwować. Ciekawa jestem bloga i Twoich kolejnych postów. Nie rezygnuj. Potrzeba jest większej ilości 'dobrych' rzeczy a nie 'udawania'. Pokaż, że się znasz i pisz o ciekawych doświadcznieach, które będzie można powtórzyć dalej.

    Na razie anonimowo ale kibicuję.
    Pozdrawiam,
    Lind.

    OdpowiedzUsuń