niedziela, 12 grudnia 2010

Narzędziownia...

Nie wiem czy uda mi się dziś napisać (wyedytować) tego posta do końca. Bardzo bym chciał, ale mogę nie dać rady. Dziś chciałbym popisać ciut o narzędziach do fizycznego wywierania dominacji na uległych osobach. Można je podzielić na kilka kategorii (jeśli którąś pominę, a ktoś to zauważy, to poproszę o feedback):
- Packi, baty, pejcze, szpicruty, czyli narzędzia chłosty, a po naszemu po prostu do lania.
- Kneble do czego służą każdy wie :)
- Linki. sznurki, kajdanki, taśmy i inne takie tam, które ogólnie rzez ujmując służą do unieruchamiania uległej.
- Maski i stroje, za którymi nie przepadam, choć nieodłącznie stanowią o charakterze sceny BDSM.
- Klamry, klamerki, zaciski, ciężarki, czyli całe spektrum akcesoriów dodatkowych.
- Wibratory, protezy, kulki analne, korki (plugi), wzierniki i milion innych, służących do zadawania rozkosznego bólu.
- Butelki, gruszki itp. Czyli coś dla miłośników płynów odbytniczych :)
- Takie nie wiadomo co, czyli artykuły różne o przeznaczeniu zazwyczaj innym niż to z gry. Np. kij od mopa, gąbka do naczyń, pałeczki z chińskiej restauracji, gumki recepturki, czy imbir...

Z całą pewnością pominąłem sporo rzeczy i kategorii, ale piszę właściwie z autopsji. A jednak dopiszę do końca. Po prostu co jakiś czas będę dodawał wpisy na temat kolejnych grup naszych narzędzi.

Drugą kategorią dominacji jest dominacja psychiczna. W tym przypadku też można wydzielić swoiste grupy narzędzi, ale tu sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza, bo każdy podział się zamazuje. Ogólnie chodzi o poniżenie drugiej osoby, upokorzenie i danie do odczucia (broń Boże nie pokazanie), że jest zabawką, przedmiotem w naszych rękach i nie ma prawa mieć własnego zdania, odczuć i emocji.

Kończę już, bo mi z tego książka wyjdzie, a chodzi o to, że jak tak czytacie to co napisałem z zapartym tchem, to nie mogę za dużo pisać, żebyście się nie podusili :(

Miłego dnia
Wasz Mistrz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz